Fakt czy bajdurzenie?
Większość z nas ogromną część wolnego czasu spędza „w telefonie”. Nie zaprzeczaj, wiemy, że Ty też to robisz. Według badań z ostatnich lat wynika, że ponad 80% osób tak właśnie umila sobie czas relaksu w ciągu dnia.
A co jeśli powiem Ci, że przynajmniej ⅓ treści, jakie skonsumowałeś, była wygenerowana przez sztuczną inteligencję?
Pewnie już umiesz nawet niektóre z nich rozpoznać jako te „AI-owe”. To teraz usiądź.
Balmain.
Dior.
Prada.
H&M czy KFC.
Wszystkie te wielkie marki w ostatnich latach przeprowadzały kampanie reklamowe z udziałem influencerów wygenerowanych przez sztuczną inteligencję!
Kojarzysz hasło, które jakiś czas temu zaczęto powtarzać w wielu rozmowach towarzyskich schodzących na temat zatrudnienia? „Sztuczna inteligencja zabierze mi pracę. Dwa, trzy lata i muszę się przebranżowić”.
No więc takiego obrotu spraw nie spodziewał się nikt jeszcze kilka lat temu.
Chcesz otrzymywać informacje o aktualnościach ze świata digital marketingu? Zapisz się poniżej
Internet zalewany jest treściami generatywnymi przez AI. Pełno jest grafik, zdjęć z pseudo-biznesowych sesji, wideo (np. skaczących królików na trampolinie) czy trollujących pseudopolitycznych treści, które do złudzenia przypominają to, co mogłoby się naprawdę wydarzyć – wpędzając ludzi w konsternację, a nawet strach!
W kontekście strachu przed utratą pracy jednak myśleliśmy o grafikach, fotografach, montażystach, może księgowych. Ale nikt nie wpadł na to, że pracę mogą stracić influencerzy czy modelki!
No więc, czy „AI zabierze mi pracę” to była prawda?
AI influencer marketing: Jak to się zaczęło?
Szybciej niż myślisz świat zaczęła zalewać fala „sztucznych influencerek”. Prawie dekadę temu jako jedna z pierwszych w świecie influencer marketingu AI pojawiła się Lil Miquela.
Jej konto było prowadzone przez startup BRUD tak, jakby profil należał do zwykłej dziewczyny. Emocjonalne załamania, bo nie dostała się do wymarzonego stowarzyszenia studenckiego, walka o równość, angażowanie się w różne akcje społeczne, ale też promowanie kosmetyków czy ubrań – chociaż dziś już nie tak popularna, była w swoim czasie jednym z największych influencerów AI, współpracując z markami BMW czy Calvin Klein! W 2023–24 zaczęła być bardziej traktowana jako case study niż gwiazda dnia codziennego.
Shudu Gram – czyli pierwsza cyfrowa modelka. Balmain czy Fenty Beauty (marka Rihanny) współpracowały z nią około 2018 roku. Dzięki pięknym zdjęciom wygenerowanym przez sztuczną inteligencję, które wyglądały na jedne z najbardziej dopracowanych sesji zdjęciowych, zdobyła popularność wśród ludzi ze świata mody, a za wygenerowaną postacią stał fotograf!
Trzeci przykład to już zdecydowanie coś więcej niż cyfrowa modelka czy influencerka – można się pokusić o słowo sztuka. Stworzona przez niemieckiego artystę Jörga Zubera Noonoouri, która nie jest typowym tworem AI – w tym wypadku już nieco bardziej bajkowa, z wielkimi oczami i przerysowanymi proporcjami, co nie przeszkodziło jej w udziale we współpracach z domami mody Dior, Valentino, Versace czy Balenciaga. Dalej aktywna, jako połączenie influencera i artysty realizuje się w muzyce! W 2023 podpisała kontrakt z wytwórnią Warner Music.
Mainstream
No dobrze, ale czy to oznacza, że za chwilę modelki/modele czy influencerki/influencerzy przestaną otrzymywać zlecenia na kampanie reklamowe?
Trend rozwinął się głównie na Zachodzie i w Azji (Prada, Calvin Klein, KFC, Hugo Boss, H&M, Dior), ale w Polsce dopiero zaczyna być zauważalny. Zanim się rozkręci, to minie jeszcze chwila, a czy rozkręci się na dobre? Wszystko zależy od nas!
Według badań to głównie Gen Z (bo aż 46%! – Sprout Social 2024) jest pozytywnie nastawiona do takiego rodzaju influencer marketingu. Pokolenie wychowane w całkowicie cyfrowym świecie, który towarzyszy im od naprawdę najmłodszych lat uważa, że prędzej zaufa cyfrowej postaci, niż influencerom, których kojarzy już głównie z bycia „słupem reklamowym” czy próbowaniu każdego możliwego trendu obecnego w social mediach.
Potrzebujesz pomocy w działaniach marketingowych?
Mimo raczej sceptycznego nastawienia starszych pokoleń, które nadal pamiętają pierwszych w kraju celebrytów internetowych (głównie youtuberów) czy gwiazdy z fotobloga – świat influencer marketingu wchodzi również na nasze rodzime podwórko. Może właśnie dziś scrollując media społecznościowe natknąłeś się na reklamy H&M, w których ubrania pokazują modelki AI? A może śledzisz działania Douglasa i kojarzysz kampanię z 2024 roku promującą nową maskarę marki własnej z udziałem influencera wygenerowanego przez AI, nazwanego Meta_Queen?
Jeśli nie, nie stresuj się – podrzucamy ten materiał 😉
AI influencer marketing: Jesteś na tak czy na nie?
Oczywiście jak wszelkie nowości i innowacje, ta również może okazać się równie dobra co zła. Jakie zatem mamy plusy i minusy?
PLUSY | MINUSY |
Kontrola nad wizerunkiem i komunikacją.
Marka może zaprojektować wygląd, mimikę, styl i ton komunikacji avatara tak, by idealnie pasowały do brandu. Unikasz ryzyka, że influencer zrobi coś „nieprzewidywalnego”. |
Brak prawdziwej autentyczności / brak doświadczenia życiowego.
Avatar nie przeżywa, nie ma historii, nie może dzielić się emocjami tak, jak człowiek, co może ograniczać głębszą więź z odbiorcą. |
Skalowalność i dostępność non stop.
Avatar nie potrzebuje przerw, snu ani wolnych dni, może publikować przez cały czas, być używany w wielu kampaniach jednocześnie, w różnych regionach językowych. |
Ryzyko utraty zaufania.
Jeśli konsumenci poczują, że marka „ukrywa”, że to AI albo obiecuje coś, czego produkt nie spełnia, konsekwencje reputacyjne mogą być silniejsze niż w kampanii z człowiekiem. |
Niższe koszty operacyjne.
Choć stworzenie wyjściowego avatara i infrastruktury kosztuje, potem można używać go wielokrotnie i redukować koszty kampanii (sesje zdjęciowe, logistyka, modelki/modeli). Raczej dobra opcja dla firm posiadających duże budżety. |
Przesycenie treściami.
Jeśli wiele marek zacznie stosować awatary, rynek może utonąć w podobnych, sztucznych obrazach, a odbiorcy mogą zacząć sceptycznie podchodzić do każdego przekazu. |
Szybka produkcja treści i adaptacja.
Możliwość generowania kreatywnych wariantów zdjęć/wideo w bardzo krótkim czasie (np. lokalizacje, stylizacje, intensywność światła). |
Kwestie etyczne i prawne.
Kto odpowiada za wizerunek AI? Jak regulować prawa autorskie do „wizerunku” avatara? Jak być transparentnym? Jak zapobiegać nadużyciom, manipulacji emocjonalnej lub podszywaniu się pod znane osoby? No właśnie… |
Eksperymentowanie i innowacyjność jako atut PR-owy.
Marka, która działa na pograniczu technologii i marketingu, zyskuje wizerunek nowoczesnej, odważnej, pionierskiej, co może przyciągać uwagę mediów i młodszych odbiorców. |
Bariera technologiczna i koszty startowe.
Kreacja wysokiej jakości awatara wymaga zasobów, a więc: grafików, animatorów, programistów oraz narzędzi, które nie są tanie. Drobne marki mogą mieć trudność, by wejść na ten poziom jakości. |
Myślisz o zleceniu obsługi działań social media. Umów się na 15 min spotkanie online bądź rozmowę telefoniczną
Wyraźnie widać, że temat nie jest czarno – biały. Można pokusić się o wniosek, że rozwój technologiczny niesie równie dużo zagrożeń co okazji do rozwoju w wielu aspektach, nie tylko zawodowych. Dyskusje na ten temat mogą skończyć się nieograniczonym odbijaniem piłeczki zwolenników i przeciwników sztucznej inteligencji. Po której stronie znajdziesz się Ty?